punkt skraplania rosy

 

Jest taki moment w chorobie, gdy samotnie leżysz w łóżku, że nie masz już siły odmawiać żadnych modlitw, czytać żadnych książek, nic oglądać, pisać ani rozmawiać, nawet słuchać muzyki, którą zwykle lubiłeś.

Po prostu leżysz i tylko w myślach raz po raz wzdychasz:

– Kocham Cię.

– Dziękuję za wszystko.

– Oddaję Ci to.

– Zrób z tym co chcesz.

– I ze mną. Co Ci się podoba.

 

Albo patrzysz na Niego.

Nic więcej.

Tylko tyle.

Patrzysz.

A On patrzy na ciebie.

* * *

Jest w fizyce punkt skraplania rosy.

To jest właśnie taki punkt.

Zupełnego milczenia przed Bogiem.

Punkt skraplania Boga w twojej duszy.

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na punkt skraplania rosy

  1. Alicja M.M. pisze:

    O tak! Ale trzeba dojrzałości, by to zrozumieć.

  2. Rafał pisze:

    Biedna jesteś. Naprawdę Ci współczuję. Zdrowiej szybko.

  3. anez pisze:

    Nie wiem czy moja modlitwa coś może, ale jesteście w moich myślach i modlitwie.
    Ktoś, kiedyś powiedział, że w cierpieniu Bóg jest najbliżej… i czasami tego doświadczam.

  4. ruttka pisze:

    Anez, każda modlitwa, każdej osoby ma wielką moc. To jest także jedna z tych tajemnic, których tu nie pojmiemy. Musimy w to uwierzyć: modlitwą pełną wiary możemy przenosić góry.
    Dziękuję☺️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *