spełnienie

 

Siedzimy przy kuchennym stole.

Światło ze świecy pełza po jasnym blacie. Pijemy herbatę. Ksawery – ziółka, ja – czerwoną o smaku pomarańczy, a Miś kolejną kawę.

Prawie wieczór.

Rozmowę przeplatamy grubymi nićmi milczenia. Złotymi nićmi zgodnie z przysłowiem:) Im głębsza przyjaźń, tym więcej złota w kanwie.

– Niedługo będziemy mieli 18-tą rocznicę ślubu. – mówię – Nasze małżeństwo będzie pełnoletnie.

Przyjaciel ksiądz uśmiecha się z drugiego brzegu drewnianego stołu.

– To jesteście rok młodsi ode mnie. Ja w tym roku miałem osiemnastkę .

 

Nagle widok zamazuje się. Wzruszenie jak wierny pies ciepłym jęzorem liże serce.

Cud powołania. Szczęście ukochania swojej drogi. Jedno i drugie – dar.

Wdzięczność podmywa oczy wezbraną falą. Trzepoczą spłoszone motyle rzęs.

 

Dziękuję.

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *