– Babcia mi powiedziała o mamie dziadka Lyśka. – relacjonuje odwiedziny „na dole” u babci.
– Jak ulodzę moje dzieci, to powiem im jak się nazywała moja mama. – zapewnia mnie.
– Dobrze, powiedz im. Ja będę ich babcią, wiesz?
– Tak, a tatuś dziadkiem. – dodaje.
– A dużo urodzisz tych dzieci? – pytam ciekawa czy wielodzietność nadal jest dziedziczna.
– Taaak. I będę ucyć i będzie mnie ksys bolał od ksycenia na dzieci w skole:)
Bycie belfrem – jak się okazuje – też przechodzi z genami:)
A ksyceć ksycę rzadko, bo mi gardło na to nie pozwala. Że o krzyżu nie wspomnę:)