przewrotność życia

 

Magda, nawet gdy się uśmiecha w jej uśmiechu jest więcej smutku niż w niektórych łzach. Skąd ten smutek? – myślę – każde jej słowo jest jakby matowe, jej drobna ładna twarz jakby przysypana popiołem. Mój śmiech i próby żartowania są w jej towarzystwie prawie nieprzyzwoite.

– Zobacz – pokazuję wokół, a siedzimy na ukwieconym, owiniętym dzikim winem patio – Tutaj kiedyś była obórka. Było tu ciemno i strasznie. Dziadek chował w niej byka, który ryczał i kopał w ściany i drzwi. Jako dziecko bardzo bałam się tego miejsca. Unikałam nawet podchodzenia tutaj, bo wyobrażałam sobie, że to kawałek piekła. – opowiadam mocno gestykulując – A teraz popatrz: wystarczyło trochę pracy i to straszne miejsce stało się słonecznym, miłym tarasem, na którym odpoczywamy i czujemy się jak w niebie.

Patrzę na Magdę rozpromienionym wzrokiem. Może się uśmiechnie. – myślę.

Nie mylę się. Magda uśmiecha się lekko swoim smutnym uśmiechem.

– Widzisz Rutko. Życie naprawdę potrafi być przewrotne. – dodaje swoją puentę i jeszcze bardziej gorzko się uśmiecha.

Oniemiałam.

Zupełnie nie o to mi chodziło!!! – krzyczało mi w głowie.

Zmieniać to co jest piekłem w skrawki nieba, wywodzić światło z miejsc najciemniejszych, wznosić coś na gruzach, na podwalinach bolesnej historii budować zdrową przyszłość. Mieć w sobie siłę, wizję, hart, opierać się swoim lękom i mieć wiarę, że po ciężkiej pracy kiedyś zasiądziemy w słońcu.

Mam nadzieję, że Magda jest po prostu zmęczona, zapracowana, niewyspana, bo córeczkę odstawia od piersi, pewnie też samotna, bo mąż pracuje za granicą i zatroskana o starszą córkę, która się buntuje i zaniepokojona czy nie straci pracy i zdenerwowana niektórymi zachowaniami teściowej. Mam nadzieję, że to właśnie to kładzie się szarym popiołem smutku na jej twarzy.

Nasze babcie były rodzonymi siostrami. Prawie nie utrzymywały kontaktu, choć nie mieszkały od siebie daleko. Rozplotły się więzy, rozsypały, pamięć rozwiała jak obłok smagany wiatrem czasu.

Z Magdą spotkałyśmy się przypadkiem, tak jak się wpada na kogoś u wylotu ulicy. Zupełnie niespodziewanie dowiedziałyśmy się, że jesteśmy siostrami. Nasze córeczki chodzą do jednej klasy. Postanowiłam, że więzy znowu zaplotę.

– Nasze babcie prawie o sobie zapomniały – powiedziałam kiedyś Magdzie – Ale my możemy sobie przypomnieć.

Wywodzić światło z lamp, które zgasły.

 

Jeśli to jest „przewrotność życia”, lubię być przewrotna:)

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *