nieustanne świętowanie

Książka wpadła mi w ręce. Nic dziwnego w domu, gdzie książki wyzierają z każdego kąta:) Niektórzy mogliby dojść do zgorszonego wniosku, że są tu wręcz w poniewierce, bo czasem jakiś słupek się obsunie i literatura ściele się na podłodze.

Tym razem jednak zielona książka Gruna leżała – jak Bóg przykazał – na półce.

Minęłam ją raz i drugi przechodząc przez pokój córki.

W końcu – nie wiedzieć jak – znalazła się w moich rękach, a karki rozchyliły się same.

Czytałam ją już nie raz. Koślawe podkreślenia świadkiem. Tym razem otworzyła mi się na tej stronie…

 

Nie bądźcie zgorszeni. Książki traktuję jak przyjaciół – lubię z nimi wymieniać myśli:)

Życie jest świętem, nie przykrym obowiązkiem. – powtarzałam sobie potem gryząc jabłko prosto z jabłoni. A potem jabłko dałam Laurce. Tego chcę nauczyć moje dzieci.

Ukochania życia.

Wdzięczności za nie.

Celebrowania chwil małych i dużych.

 Oprawiania sekund w najlepsze wspomnienia.

 

 

 

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *