– Ja już przeszłam do jesieni – oznajmiła nam wczoraj córka najmłodsza. Oznajmiła kategorycznie i nieodwołalnie.
Mimo upałów na zewnątrz i wieszczych przepowiedni tatusia, że „zapowiadają, że i wrzesień ma być upalny”.
– A ja i tak już przeszłam do jesieni – powtórzyła.
Zresztą nie tylko ona przeszła. Nasza paulownia co dzień zrzuca na patio stertę liści. A kiedy piszę „stertę” mam na myśli prawdziwą stertę. Tak więc już przestaliśmy walczyć i zamiatamy co drugi dzień:)
Tak więc: ogłaszamy jesień:)
O nieee…
Niech lato trwa jak najdłużej, nawet po uszy w nawłociach 🙂
Dobrze by było, gdyby temperatury o d r o b i n ę przeszły ku jesieni…
Riv, niestety ogłoszenie już poszło i jesień została przez Laurę odtrąbiona😁
co nie znaczy Alu, że ma się to jakoś do zmiany temperatury😄 Nijak się ma.