nieoczekiwany ciąg dalszy

 

Jest niedzielny wieczór i już wydaje się, że dzień się zamyka. Dzień obfitujący w słońce i grad, spacery, modlitwę, z pięknym seansem ” The Chosen” w kinie, z malowaniem przy kuchennym stole wielkanocnych kartek, z koncertami ptaków, w otuleniu muzyki Starego Dobrego.

Już się wydaje, że tylko pidżamki, wspólna modlitwa i spanie nas czeka.

Aż tu nagle Lalcia zaczyna myszkować w szafce z zapasami, wyjmuje płatki owsiane i rzuca w przestrzeń pytanie:

– Starczy czy nie starczy? – zupełnie po hamletowsku:)

– Ale do czego? – od razu się ożywiam i zgaduję równie szybko – Zrobisz ciasteczka owsiane?

Wszystkim nagle pojawia się błysk radości w oku.

– Z masłem? – wykrzykuje, udając zgorszenie oszczędny mężulek. To nasze zwyczajowe przekomarzanki o masło, które Michał strzeże przed sprzeniewierzeniem jak smok swoich skarbów:)

– No co? – zaczyna dialog mala kuchareczka

( nie taka znów mała, niedługo przerośnie tatę, co jest kolejnym powodem do przekomarzanek;)

– Powiedziałeś, że jak kupisz w promocji, to będę mogła robić ciasteczka.

– No to do ciasteczek może jakoś film? – proponuje szybko Nusia.

No tak, ciasteczka czy świeże bułeczki drożdżowe są u nas prawie zawsze w duecie z seansem filmowym.

– To ty piecz. Ty szukaj filmu, a ja idę się myć – rozdzielam role i znikam. – Tylko jakiś krótki, bo jest już dwudziesta! – dokrzykuję instrukcje.

 

I tak oto wieczór, w trakcie którego miało się już nic nie wydarzyć, zaskoczył nas pachnącymi słodko ciasteczkami, szklanką mleka i kolejnym odcinkiem ” Dumy i uprzedzenia”, które to dzieło moje córki znają na wyrywki, łącznie z cytatami.

Ale mężulek nie znał, a akurat trafił się odcinek z tą słynną sceną, gdy Darcy wychodzi ze stawu w mokrej koszuli:) Choć nie wiem czy mężczyzna jest w stanie w pełni docenić kunszt tego epizodu;)

* * *

W naszym życiu bywa jak z tym wieczorem.

Nie spodziewamy się już niczego, a zdarza się jeszcze tak wiele i tak barwnie.

Oczywiście jak przy naszym wieczorze, potrzeba pewnej inicjatywy z naszej strony. Trzeba coś z siebie wykrzesać, popchnąć delikatnie bieg zdarzeń. Ot tak, jednym paluszkiem ruszyć maszynerię. Jest duża szansa, że wszystko zazgrzyta i ruszy dalej, choć wydawało się, że to już koniec.

To nie my znamy początki i końce. To nie my. Więc warto uchylać drzwi, bo może za nimi jest coś jeszcze, jakiś ciąg dalszy…

 

Alfa i Omega.

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na nieoczekiwany ciąg dalszy

  1. Alicja M.M. pisze:

    Tolibowski zebrał nenufary i gdy wręczał je Barbarze, to nawet mankieciki nadal miał idealnie białe. A Darcy w stawie zmoczył koszulę? Niedorobieni jacyś ci Anglicy.

  2. ama pisze:

    Zazdroszczę Córek 🙂 Dumy i uprzedzenia nie oglądałam 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *