modlitwa na progu poranka

 

Usiąść rano na progu domu, z kubkiem malinowej herbaty. Ubrać się ciepło, zawinąć, bo ranek po – deszczowy i chłodny. I tak siedzieć i patrzeć na zielone coraz bardziej podwórko, słuchać pełnego emocji ptasiego koncertu.

Ciepło herbaty rozlewa się po ciele. I inna jeszcze gorąca fala zalewa serce i myśli.

Wdzięczność.

Za tę chwilę i za wszystkie przed i – jeśli tak zdecydujesz – wszystkie, które dla mnie jeszcze przyjdą.

Za to miejsce zielone jak szmaragd i dźwięczące jak dzwonek.

Za moje życie, za ten stary dom, rodzinę, dziewczynki śpiące jeszcze na poddaszu, i te dorosłe moje dzieci, śpiące gdzieś w dużym mieście, za męża, który dał mi buziaka i pojechał już do pracy, za kota, który właśnie lotem błyskawicy pobiegł za jakimś wróblem lub mazurkiem.

I za mnie, za to, że jestem. Dziś, tu, teraz, właśnie taka. Nie inna, jak nieraz głupio marzyłam i pragnęli inni, lecz właśnie taka. Wyśniona przez Ciebie samego☺️

Skryta i otwarta, radosna i poważna, dziecinna i dojrzała, normalna wariatka, racjonalna i nieprzywidywalna, słaba i silna, domatorka żądna podróży, wrażliwa i twarda, utalentowana niedorajda, czuła i na dystans, rozgadana i milcząca, mądra i nic nie wiedząca, grzeszna i święta…

Nie nudzę się więc z sobą ani ja, ani mój mąż, ani dzieci, ani Ty sam:)

Jak dobrze tak na progu własnego domu u zarania wiosny usiąść z malinową herbatą i rozmawiać z Tobą, czy raczej zagadywać Cię na śmierć swoją wdzięcznością:)

Nigdy dość wdzięczności. Nigdy dość.

Prawda? Nie nudzisz się nią nigdy. I moim trajkotaniem.

Ja też.

Więc i za to Ci dziękuję: że dałeś mi takie oczy, uszy, serce stworzone do zauważania i dziękowania:) Bo to też Twoja zasługa.

Że słyszę Cię i widzę we wszystkim🌸

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na modlitwa na progu poranka

  1. Rafał pisze:

    Ty to masz fajnie. Pozazdrościć.

  2. ruttka pisze:

    Sama sobie zazdraszczam:)
    Ale oczywiście są też minusy, np. ból krzyża i zakwasy po kilku godzinach sprzątania w ogródkach;) Bo po południu dziś zrobiło się pięknie i słonecznie, więc szkoda było siedzieć w domu.
    Tu zawsze jest dużo pracy. Chwilami dość ciężkiej.

  3. Alicja M.M. pisze:

    „Utalentowana niedorajda”, jakże urocze określenie!
    Po cichu (chociaż z wiekiem coraz śmielej) myślę, że i mnie dotyczy.

  4. ama pisze:

    Wdzięczność.
    „Chcesz być szczęśliwy? Bądź wdzięczny.”

  5. mama trójeczki pisze:

    Piękne:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *