Usiąść rano na progu domu, z kubkiem malinowej herbaty. Ubrać się ciepło, zawinąć, bo ranek po – deszczowy i chłodny. I tak siedzieć i patrzeć na zielone coraz bardziej podwórko, słuchać pełnego emocji ptasiego koncertu.
Ciepło herbaty rozlewa się po ciele. I inna jeszcze gorąca fala zalewa serce i myśli.
Wdzięczność.
Za tę chwilę i za wszystkie przed i – jeśli tak zdecydujesz – wszystkie, które dla mnie jeszcze przyjdą.
Za to miejsce zielone jak szmaragd i dźwięczące jak dzwonek.
Za moje życie, za ten stary dom, rodzinę, dziewczynki śpiące jeszcze na poddaszu, i te dorosłe moje dzieci, śpiące gdzieś w dużym mieście, za męża, który dał mi buziaka i pojechał już do pracy, za kota, który właśnie lotem błyskawicy pobiegł za jakimś wróblem lub mazurkiem.
I za mnie, za to, że jestem. Dziś, tu, teraz, właśnie taka. Nie inna, jak nieraz głupio marzyłam i pragnęli inni, lecz właśnie taka. Wyśniona przez Ciebie samego☺️
Skryta i otwarta, radosna i poważna, dziecinna i dojrzała, normalna wariatka, racjonalna i nieprzywidywalna, słaba i silna, domatorka żądna podróży, wrażliwa i twarda, utalentowana niedorajda, czuła i na dystans, rozgadana i milcząca, mądra i nic nie wiedząca, grzeszna i święta…
Nie nudzę się więc z sobą ani ja, ani mój mąż, ani dzieci, ani Ty sam:)
Jak dobrze tak na progu własnego domu u zarania wiosny usiąść z malinową herbatą i rozmawiać z Tobą, czy raczej zagadywać Cię na śmierć swoją wdzięcznością:)
Nigdy dość wdzięczności. Nigdy dość.
Prawda? Nie nudzisz się nią nigdy. I moim trajkotaniem.
Ja też.
Więc i za to Ci dziękuję: że dałeś mi takie oczy, uszy, serce stworzone do zauważania i dziękowania:) Bo to też Twoja zasługa.
Że słyszę Cię i widzę we wszystkim🌸
Ty to masz fajnie. Pozazdrościć.
Sama sobie zazdraszczam:)
Ale oczywiście są też minusy, np. ból krzyża i zakwasy po kilku godzinach sprzątania w ogródkach;) Bo po południu dziś zrobiło się pięknie i słonecznie, więc szkoda było siedzieć w domu.
Tu zawsze jest dużo pracy. Chwilami dość ciężkiej.
„Utalentowana niedorajda”, jakże urocze określenie!
Po cichu (chociaż z wiekiem coraz śmielej) myślę, że i mnie dotyczy.
Z wiekiem wiele rzeczy rozumiemy jaśniej i przyjmujemy spokojniej nawet takie odkrycia życiowe:)
Wdzięczność.
„Chcesz być szczęśliwy? Bądź wdzięczny.”
Tak amo, to samo-napędzające się szczęście😁
Piękne:)