Tak malowałam trzy lata temu, a tak maluję dziś.
I wiem, że to nie jest koniec.
To proste: jeśli się nie zatrzymasz, będziesz szedł i dojdziesz do nowych miejsc.
I ta zasada dotyczy wszystkiego w naszym życiu.
Miłości, wiary, twórczości, wiedzy…
Wszystkiego.
Coraz bardziej rozumiem, że nie istnieje coś takiego jak talent. Jest tylko pasja i praca.
Czy gotujesz obiady, czy piszesz książki, czy wychowujesz dzieci, czy malujesz, czy robisz meble, czy zakładasz ogród lub rodzinę, czy murujesz, czy tworzysz wiersze, czy szyjesz lub szydełkujesz…
Jeśli poświęcisz czemuś serce i mnóstwo cierpliwego wysiłku, już zwyciężyłeś.
Bo nic nie dzieje się samo. Wszystko jest w twoich dłoniach, sercu i głowie.
Więc idź Rut.
Nie zatrzymuj się. Obejrzyj się czasem za siebie, by nabrać pokory i ufności.
Potem idź dalej.
Mnie się wydaje, że istnieje coś takiego jak talent, albo po prostu zdolności… to, że coś „łatwiej nam przychodzi”, po prostu. Natomiast myślenie o talencie jako o czymś nadrzędnym, kluczowym, jest szkodliwe. Bo faktycznie on sam z siebie nie daje nic, a czasem… może dać wartość ujemną, jeśli przekonani o „talencie”, zadufani, zaniedbamy pracę. I tu okrężną drogą dochodzę do zgody z Tobą, Rut – pasja i praca, właśnie tak!
Czy „łatwiej” Alu? Van Goghowi za życia wielu mówiło, że nie ma za grosz talentu i trudno, z bólem mu to przychodziło. Ale miał pasję, upór, tę siłę, która ciągnie cię w konkretnym kierunku wbrew twoim ograniczeniom i nieraz całemu światu. Poszedł za tym głosem, włożył tytaniczną pracę i dziś wszyscy twierdzą, że miał talent;)