Rozmawiam z moją siostrą Amelką na temat pogody między innymi i ogrodu, bo obie mamy ogrody i z lubością hodujemy wszelakie roślinki.
Ja tymczasem mam tu upały i susze, a ona tam u siebie zlewne deszcze i gwałtowne burze.
Tak czy siak obie aury niedobre dla flory, czego nie omieszkałyśmy wyrazić parokrotnie w trakcie pogawędki, podając nawet przykłady z życia. Tudzież nasz świeżo posiany trawnik:)
Gdy tylko się rozłączam, na tarasik zagląda najmłodsza córka.
– Mamo, co to była za zagadka? – śmieje się, widać, że podsłuchiwała – Najpierw napuchnie od deszczu, potem przypali słońce. Czy odpowiedź to „ziemia” ?
– Nie. Ziarenko.
🙂