– Czy jak kupimy suknię, będzie mogła wisieć u was w domu? – pyta Julcia – Bo boję się, że u mnie w szafie Adam zobaczy:)
Adam to jej narzeczony i oczywiście – zgodnie z wielowiekową tradycją – sukni nie może umrzeć do dnia ślubu;)
– Tak, jasne. – odpowiadam szybko – U nas będzie bezpieczna. Tylko raz dziennie będziemy ją wszystkie przymierzały😁
Bezpieczna jak garnek miodu w domku Kubusia Puchatka.
O ruttka
Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi.
Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni.
Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Bez kategorii. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Oj, kiedy u mnie takie ślubne tematy będą… Ale już czuję, że z moimi trzema dziewczynami tak samo będę reagować 😀
kto ma dużo córek, ten ma atrakcje gwarantowane Riv:)
Ach, czyli to przygotowania do ślubu Julii, a Ala druhna?:) Myślałam, że to Ty Rut już szykujesz się na teściową:)
Nie, kochana. Ali jeszcze nie wydajemy za mąż. Na razie Julia🌸 ale to też prawie jak nasza córka, więc przeżywamy podobnie.