-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- ruttka - zmiana
- ruttka - ???
- Katarzyna - ???
- Alicja M.M. - zmiana
- Alicja M.M. - zaopiekowana kruchość
Archiwa
- styczeń 2025
- grudzień 2024
- listopad 2024
- październik 2024
- wrzesień 2024
- sierpień 2024
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- październik 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
- maj 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
Kategorie
Meta
być…
Mąż gdzieś rano pojechał zanim wstałam. Słyszałam tylko brzęk kluczyków i trzaśnięcie drzwi.
Mam ostatnio problemy z zaśnięciem i długo w noc nie śpię, przewracając się z boku na bok, zmęczona i dniem ubieglym i swoją bezsilnością wobec faktu bezsenności. Zasypiam nad ranem.
Dziś spałam do 7:30 żeby nadrobić.
I teraz sama siedzę z moją kawą ( jak dobrze, że jest kawa, którą można się rano reanimować:)
Otworzyłam okno sypialni, włączyłam świergot ptasi z lasu obok, wpuściłam poranne letnie powietrze. Patrzę na tę zieloność przede mną, przetykaną tu i ówdzie barwami kwitnących kwiatów i … dobrze mi samej ze sobą.
Po prostu dobrze.
Z moim kubkiem popękanym z rybką, z moimi myślami ( też niektórymi popękanymi jak stara porcelana), z moimi obrazami w głowie i na sztaludze, z moimi zachwytami i obawami ( bo one są też częścią życia, Tutaj), z figurką Maryi patrzącą na mnie fiołkowym wzrokiem pełnym troski.
Dobrze mi ze sobą, taką jaką dziś jestem: niewyspaną, w kusej koszulce nocnej w cytrynki, stopami założonymi na szeroki biały parapet okna, w tej ciszy snu moich dzieci spływającej jak potok z poddasza, kojącej, z monotonną orkiestrą much zza okna, z białym szumem niewyspania w skroni.
Dobrze mi w tej chwili. Sam na sam ze sobą.
Wciąż i wciąż Mu dziękuję. Za dzikie wino obrastające nasze patio, za krzewuszkę cudowną, która kwitnie tysiącami bladoróżowych dzwoneczków, za oczy Inki niebieskie jak szlachetne szafiry, za lubczyk kwitnący na wysokich łodygach tuż przed progiem domu, za szyszki lecące z sosen, za baldachy czarnego bzu…
Dziękuję Mu za ciepłą wodę w kranie, gdy biorę prysznic i za smak pajdy chleba, którą jem rano. Nic nie uznaję za oczywiste, raz na zawsze dane czy za moje prawo. Nikt nie powiedział, że należy mi się gorąca kąpiel po upalnym dniu, nikt nie obiecywał, że jeszcze kiedyś poczuję smak chleba, zapach piwonii.
Wszystko jest darem.
I to, co duże i to, co tak maleńkie, że przechodzimy nad tym nie spostrzegając.
Ten ranek, ten kubek, ta kawa, szyszka, lubczyk … Może nawet bezsenność, może błąd ortograficzny, który popełniłam w poprzednim pisanym nocą poście ( błahy:)
I jedno i drugie uczy mnie wszak pokory, przypomina jak jestem mała, ułomna, słaba, popełniam błędy, jestem bezsilna. A to cenna lekcja.
* * *
Wraca mąż, dopijam z nim moją kawę.
Lubię być ze sobą, lubię być z nim. Lubię być:)
Za to, że jestem też dziękuję. Bo nawet to nie jest oczywiste, że być musiałam.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
To prawda Rutko,że nic nie jest pewne ani oczywiste.Od kilku lat opiekuje się mamą i teściową chorymi na demencje.To jest dla mnie przerażające jak powolna śmierć mózgu zmienia wszystko dla chorych i otoczenia.Momentami mam wrażenie ,że sama powoli też umieram.Stałe przebywanie z nimi już zaprowadzilo mnie do psychiatry.
Przykro mi Beatko. Jeszcze raz Ci błogosławię i będę pamiętać o Tobie w moich rozmowach z Nimi.
Moje babcie były chore na Altzheimera, moja siostra boi się, że odziedziczyła ten gen, bywa, że ma zaniki pamięci. Ja też czasem się boję. Tym bardziej wiem: nic nie jest na zawsze, więc trzeba się cieszyć każdym drobiazgiem.
*Beatko,jak ja Cię rozumię,przez ponad 10 lat opiekowałam się teściową chorą na Altzheimera,dałam radę,chociaż na pewno zostawiło to ślad w mojej psychice.Ty też dasz radę,człowiek może dużo wytrzymać z Bożą pomocą.Tak Rut ,trzeba się cieszyć wszystkim,każdym drobiazgiem,każdą chwilą jaka jest nam dana .Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję ,że jesteś.
Bóg zapłać za wsparcie Rutko i Basiu.To co teraz napiszę dotarło do mojej świadomości bardzo niedawno mimo ,że jestem już w podeszłym wieku w momencie załatwiania za mamę spraw urzędowych.Przez całe życie boję się jej i baaardzo mi z tym źle.Czy u swoich chorych mialyscie napady agresji?
Beatko moja teściowa takich typowych ataków agresji nie miała,ale przeszliśmy przez wszystkie etapy choroby.To prawda,że gdy ktoś choruje w domu na Altzheimera ,to choruje cała rodzina.Będę pamiętać o Tobie w modlitwie,prosić o siły i wytrwałość.