zamiast piania koguta

Budzi mnie dziwny terkot jakby coś jeździło po podłodze.
Jakby co?
Błysk przypomienia jak flesz strzela na odświeżonych snem synapsach .
– Jakby rolką do ubrań – uslużnie podpowiada.
Rolką do ubrań po podłodze? – nie dowierzam intuicji i zaczynam podejrzewać, że to jeden z tych moich snów, z których chichocze potem cała rodzina, gdy im opowiadam.
Ale odległy turlający grzechot z salonu znowu się rozlega.
Nie ma wyjścia: otwieram oczy i raz jeszcze przekonuję się „na-usznie” , że to rzeczywistość postanowiła obudzić mnie dziś rano w sposób wielce oryginalny. Jakby uznała, że pianie koguta jest już nazbyt oklepane;)
Rzeczywistość rozpoczęła dzieło, a ciekawość postanowiła je zwieńczyć. Wywlekła mnie więc spod cieplutkiej kołdry i poniosła w ślad za uporczywym turkotem.

I co zastałam w salonie?
Mego męża, który na kolanach, z czołem marsowym roluje mrówki.
– Zrobiły sobie tu ścieżkę i weszły do zmywarki – zameldował, gdy tylko mnie zobaczył.



Życie na wsi:) Pełne uroczych niespodzianek od świtu po zmierzch.

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *