biały obrus przed nami

 

Odwiedziliśmy wczoraj nasz przyszły dom.

Rozpaliliśmy w piecu żeby poczuł się czyjś i żeby jego serce rozgrzane naszą obecnością przetrwało tę mroźną noc na styku starego i nowego roku. Przytuliłam się do jego grzejnika, wypiłam kawę szybko stygnącą w dłoniach, a potem wyszłam w noc i zajrzałam w błyszczące oczy naszego przyszłego domu. Pięknie wyglądał z rozświetlonymi oknami i świeczką z postaci mojej córki w drzwiach tarasu. A wokół nieprzenikniona ciemność z kroplami gwiazd.

Ktoś kiedyś powiedział, że gwiazdy to dziurki w granatowej serwecie nieba, przez które spoglądają na świat Aniołowie.

 

A dziś białe od mrozu połacie dachów. Lśni na nich misterny haft z kryształków lodu.

Przed nami leży czas jak wielki niepokalany obrus. Cały rok. Cały zwój materii z najlepszej przędzy, o splocie tak niespotykanym jak antyczne tkaniny, drogocenny i rzadki jak bisior. Dar darmowy i niedoceniony.

Co z nim zrobimy zależy tylko od nas. Możemy odciąć kawałki i rozdać innym. Jeden z najpiękniejszych darów – po prostu czas. Część zostawmy sobie i Bogu.

Ale możemy go też podeptać, podrzeć na bezużyteczne strzępy, wytrzeć w niego brudne buty, sprzedać za marne błyskotki.

Biały obrus czasu na stole naszego życia.

 

Dobrego, obfitującego w piękne decyzje, z miłością i mądrością wykorzystanego Nowego Roku 2016 życzę i Wam i sobie:)

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *