duma i nie-duma

 

Miś – stojąc na środku kuchni – afiszuje się swoim grubym brzuchem. Nadyma go jak balon i się po nim klepie.

„Czyni to z lubością, rzeczy znajomością” – że się posłużę cytatem z pieśni Wójcickiego:)

Ze zgorszeniem patrzy na to Alusia. W końcu nie wytrzymuje i karci spod ciemnych skrzydeł zmarszczonych brwi:

– Tatuś, weź tak nie rób! Ja chcę z ciebie być dumna, a ty jesteś taki gruby!

 

Fakt, z grubego trudno być dumnym.

A chudy jak ja, tańczy czasem jak głupi po kuchni, naśladując nieudolnie balet i też duma jest ostatnim uczuciem pojawiającym się w statecznym 14-letnim sercu:)

– Mamo weź. Czy ja się muszę za ciebie wstydzić? – muska mnie w mym motylim locie retoryczne pytanie córki.

Muśnięcie zupełnie mnie nie dotyka, więc wykręcam kolejny piruet.

 

Co to właściwie jest dojrzałość? Kiedy się zaczyna, a kiedy kończy? 🙂

 

 Na początku myślimy, że dojrzałość to powaga. Potem na szczęście nam to przechodzi:)

 

                           Przynajmniej niektórym.

 

 

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 24 lat, mama czwórki dzieci, w tym dwójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *