Miś – stojąc na środku kuchni – afiszuje się swoim grubym brzuchem. Nadyma go jak balon i się po nim klepie.
„Czyni to z lubością, rzeczy znajomością” – że się posłużę cytatem z pieśni Wójcickiego:)
Ze zgorszeniem patrzy na to Alusia. W końcu nie wytrzymuje i karci spod ciemnych skrzydeł zmarszczonych brwi:
– Tatuś, weź tak nie rób! Ja chcę z ciebie być dumna, a ty jesteś taki gruby!
Fakt, z grubego trudno być dumnym.
A chudy jak ja, tańczy czasem jak głupi po kuchni, naśladując nieudolnie balet i też duma jest ostatnim uczuciem pojawiającym się w statecznym 14-letnim sercu:)
– Mamo weź. Czy ja się muszę za ciebie wstydzić? – muska mnie w mym motylim locie retoryczne pytanie córki.
Muśnięcie zupełnie mnie nie dotyka, więc wykręcam kolejny piruet.
Co to właściwie jest dojrzałość? Kiedy się zaczyna, a kiedy kończy? 🙂
Na początku myślimy, że dojrzałość to powaga. Potem na szczęście nam to przechodzi:)
Przynajmniej niektórym.