prośba o zwyczajność

Normal
0
21

false
false
false

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}

– Och, jaki piękny jest zwyczajny dzień
powszedni – westchnęłam, gdy dzieci pomyte poszły do łóżek, zmywarka szumiała
rozprawiając się z ostatnią partią brudnych naczyń, stoły i krzesła stanęły w
swych zwykłych, zadumanych pozach, lodówka trzeszczała w szwach, bo jedzenia
jak zwykle było za dużo.

– Taak. – zgodnie przytaknął mężulek
uwolniony z galowego garnituru, który znów z trudem się dopiął.

Po gwarze zapanowała cisza przetykana srebrną
nitką zegarowego tykania.

Po bałaganie ład zaczął zakradać się do
każdego kąta.

Po szumie w głowie myśli zaczęły układać się
w logiczne ciągi.

– Dusio był dziś taki poważny, skupiony,
jakiś inny… – szepcze Miś.

Prawie go nie widziałam w kościele zajęta
lulaniem Laurki w bocznej kaplicy. Widziałam tylko przez moment tuż po tym jak
przyjął Komunię i łzy same potoczyły się po policzkach. Że takiego syna mam,
dobrego, mądrego, dorosłego prawie. Ja – Rut – kobieta najzwyczajniejsza w
świecie – takiego giganta urodziłam, wychowałam, światu dałam.

– Dobrze go wychowałaś Rut – usłyszałam
szelest w głowie.

 

 Nie
proszę dla niego o bogactwo, o sławę, o przepych. Niech tylko będzie dobry,
niech będzie mądry, niech nie odpadnie – to wystarczy za cały splendor, blask i
szczęście. Niech nie odpadnie jak uschła gałąź, niech trwa i zieleni się w
winnym krzewie – to wszystko co warto osiągnąć tutaj.

 

A teraz – dnia naszego powszedniego daj nam
dzisiaj, bo piękne są dni świąteczne i ważne jak milowe kamienie, ale to w
kuźni powszednich dni wykuwamy swoje życie.

 

Och, jaki piękny jest dzień powszedni, jaki
ważny, owocny trudem niewidzianym, niedocenionym, nienagrodzonym wierszykiem i
bukietem kwiatów.

Dnia powszedniego daj nam dzisiaj…

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *