nieopierzony Ikar

Normal
0
21

false
false
false

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}

– Miałam dziś dwa piękne sny – opowiada Nusia
przeciągając się porannie

– Jakie? – pytam

– Jeden, że byłam księżniczką Jasminą ( do
przewidzenia w świetle ostatnich tygodni), a drugi… że miałam skrzydła i
latałam ( do przewidzenia w świetle ostatnich dni).

 

 

Łup!!! Łup!!! Łup!!! Dudni podłoga raz po
raz. Nusia założyła skrzydełka irlandzkich elfów, które przysłała ciocia
Anetta, wdrapuje się na kufer i skacze zeń machając obficie rękami.

– Może mi się uda. – postękuje pomiędzy
lądowaniami.

Łup!!! Łup!!! Łup!!! Oj, babcia powinna
podeprzeć sufit stemplami, bo gotów się zarwać:)

– Mamo? – zatrzymuje się elf na chwilę
refleksji – a jakbym skoczyła z wyższa to bym pofrunęła?

– Nie!!! – gwałtownie oponuję, by wybić jej
ten pomysł z głowy jeszcze w zalążku zanim zdąży urosnąć do postanowienia
skoczenia z balkonu na przykład.

– Bo ptaki skaczą z wyższa… – argumentuje
uparcie.

 

 

Skrzyp – skrzyp – skrzyp – jęczy nadwyrężona
nieco kanapa.

Tym razem Nusia skacze z jej poręczy na
kołdrę.

– Dlaczego nie mogę polecieć???

– Bo ludzie nie latają.

– A ptaki to mogą?

– Ptaki mają skrzydła.

– Ja też mam – maluszek wskazuje na
przymocowane gumkami do ramion skrzydełka

– Ale są za małe i nieopierzone i nie ruszają
się.

– Macham przecież rękami.

– Ale na rękach nie masz piór.

– Ale ja chcę lataaać.

– Może kiedyś polecisz samolotem.

– Nie, ja chcę na skrzydłach!!!

 

Takie oto scenki częściowo dialogowane
rozgrywają się pod naszą strzechą od dobrych paru dni. Nusią zawładnęło
odwieczne marzenie istot ludzkich, by wzbić się w powietrze i poszybować jak
ptak. Marzenie nieracjonalne, utopijne, lecz jakże żywotne. I cóż tu dziwić się
Ikarowi, że nie posłuchał ojca. Nasz mały Ikar też nie przyjmuje do wiadomości,
że okolice słońca są przestrzenią zakazaną.

I może ma rację – kto wie.

Może warto zatracić się w swoim marzeniu jak
Ikar.

– Zobaczysz – szepcze mi mężulek na ucho –
ona jeszcze będzie skakać z bungee.

 

Tak wyglądała kiedyś…


 ale od tamtego czasu skrzydła jej urosły.

Marzenia wraz z nimi:)

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *