weteran dwóch wojen

Normal
0
21

false
false
false

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}

Gdy Ala była w wieku Lauci i ząbkowała równie
siarczyście, toczyła nieustanne za-żarte boje z pewnym pieskiem.

Piesek onegdaj
należał do ciotki Leny i był – zdaje się – wyrazem czci okazanej jej przez
jednego z adoratorów. Widocznie ofiarodawca „dostał kosza”, bo maskotka szybko dostała się
w niewolę siostrzenicy.  

Twarda to była
służba. W krótkim czasie, sterany na bitewnym polu piesek miał  oderwaną nogę i poszarpane czerwone majtki, a ogon w polowych warunkach doszywany był po wielokroć.
Od czasu do czasu dzielny żołnierz był wyzwalany z rąk okupanta i wyżymany ze śliny. Stąd
otrzymał nadobne imię Wymoczek.

Po kilku miesiącach nierównej walki z
przeważającymi siłami wroga wymoczony piesek zniknął jak kamfora i słuch po nim
zaginął. Pachniało to na kilometr zdradą i dezercją, ale nikt się bardzo nie
przejął, bowiem sezon ząbkowania uroczyście zamknięto.

I oto… po 11 latach Rut go odnalazła.
Zadekował się w najciemniejszym kącie strychu, pewien , że dożyje tu spokojnej
starości jako wojenny weteran.

O, jakże się pomylił stary wiarus!!!

Nie w naszym domu przywileje wczesnej
emerytury dla służ mundurowych.

Wymoczek więc został bez pardonu wyprany, odwirowany,
wysuszony i ponownie rzucony na front…

 

w największy wojenny ogień…

trzeszczą szwy na starych bliznach wojennych…

błyszczy jak bagnet świeżo wykluty ząbek.

 

 

 PS. Jak widać właścicielka ząbka czuje się
już o niebo lepiej. Chorobie zaś poddaje się ostatnia niezdobyta flanka, czyli
Rut. Cóż, szpital polowy ma ograniczoną ilość prycz – trzeba chorować na raty:)

Dobrze, że chociaż dobrze jeść dają…

półroczny torcik:)

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *