Leżymy na trawie i śmiejemy się.
– O, widziałam!!! – raz po raz wykrzykuje któraś z nas.
– To moja piąta – oświadcza Lalcia.
– Nie, żadnej nie było – protestujemy z Alą – Wymyśliłaś.
– O, zobaczcie!!! Ale wielka. – pokazuję wbijając palec w ciemność nad nami. Nikt tego palca nie widzi, nawet ja sama tylko domyślam się gdzie on jest, ale wszystkie trzy patrzymy na spadającą gwiazdę.
– To moja trzynasta – mówię.
Noc perseidów.
Leżymy o północy na kołdrze, na środku podwórka. Przykryte góralskim ciepłym kocem, który kupiłam w Zakopanem. Wokół krążą nasze koty. Zupełnie nie wiedzą dlaczego wyszłyśmy tu w środku nocy i leżymy, jak tego nie mamy w ludzkim zwyczaju. Ale każda okazja dobra, by otrzeć się o nogi i wybłagać parę głasków.
– Lacinka, nie wchodź mi na głowę!!!
Leżymy i patrzymy, śmiejemy się i szepczemy, liczymy.
Nad nami migoczą gwiazdy, wolno suną satelity, tną powietrze samoloty i … spadają meteory.
Ogromne rzeczy dzieją się nad nami, a my – trzy małe ociupinki leżymy w trawie z kotami. Jeszcze mniejszymi.
Ogromne sprawy nas otaczają, a my wiedziemy swoje drobne życia jak pajączki przędące pajęczynę.
Dobrze być małym. Patrzeć na to wielkie z boku. I jakby z przymrużeniem oka.
Bo nawet to wielkie i przerażające przeminie zupełnie tak samo jak małe. Zgasną kiedyś wojny, przeminą szalone idee, umrą ci, którzy myśleli, że stery świata dzierżą w dłoni, runą wielkie budowle i imperia.
Zostanie tylko to, co małe i nieporadne.
I On, na Którego dłoni spoczywamy.
Przykryci płaszczem z gwiazd.
Któregoś lata noc perseidów wypadła, gdy byliśmy na wyjeździe w Rabce. Mąż kiedyś bardzo interesował się kosmosem (mamy z tych czasów nawet pokaźny teleskop), poszedł poza wieś pod las, rozstawił leżak i patrzył w niebo. Nagle pojawił się miejscowy lekko wstawiony pan. Stanął jak wryty. To wyglądało tak, jakby mój mąż opalał się w środku nocy. Podali sobie ręce i ten facet odszedł w las, nie pytając o nic. Śmieszne to było.
Uściski dla Was w te upalne dni!
Dobrze, że był wstawiony, to nikt mu nie uwierzył, gdy opowiadał o miastowym, który opala się nocą😜
Cudownie napisane. Zachwycam się Pani sposobem patrzenia na świat i ubieraniem tego opisu w słowa. Dziękuję, że się Pani z nami tym dzieli!
cieszę się, że jesteś z nami Agato i że dobrze ci tutaj:)
Rut, po prostu Rut;)