Na naszym kuchennym stole Jezusek z wigilijnej nocy zsuwa się z kopki siana, a tuż obok dwie świeczki z mojego urodzinowego tortu.
Niespotykana kompozycja:)
Dobrze jest urodzić się w styczniu.
Złożyć swoje połamane życie pod Jego stópki jakby się kładło zranioną owieczkę.
* * *
Prosiłam Go o kapkę śniegu w prezencie urodzinowym, lecz moje marzenie się nie spelniło.
Lecz dziś… parę dni po…
powitał mnie ranek obleczony świeżutką pościelą.
Wypijam gorącą kawę, zjadam drożdżówkę z jabłkami. Wczoraj wieczorem upiekłyśmy z Hanią.
I idę na spacer, by przyjąć mój spóźniony urodzinowy prezent.
Robię zdjęcia, wyszukuję sarnie szlaki na śniegu, całuję w przelocie zmarznięte grono czarnej aronii.
– Kiedy o coś prosisz – mówi On cicho – przyjdę i dam ci czego potrzebujesz. Lecz najpierw nauczysz się cierpliwości i paru innych rzeczy, bardziej potrzebnych w waszej drodze niż władza natychmiastowego spełniania życzeń. Gdy one się nie spełniają, wiem dlaczego.
Niech niespelnione marzenia nie będą powodem twego smutku, ani oddalenia serca ode Mnie. Tak też okazuję wam miłość – nie dając tego, o co prosicie lub odkładając spełnienie.
Więc… dziś jest dzień dziękowania Mu za to…czego mi nie dał:)
Za ludzi, miejsca, rzeczy, zdarzenia, talenty, łaski, dary.
Za to wszystko, co uważałam za połamanie życia i zniweczenie planów, podczas gdy tak naprawdę było przygotowaniem pod zasiew.
Pola pod zasiew są nagie i puste, przeorane i pozbawione wszystkiego. Jak okiem sięgnąć : NIC.
Lecz potrzeba pustki i bruzd, by wszystko się udało, by zaszumiał złoty łan.
U nas też śnieg. Nie prosiłam o niego 😉 Ale i tak dziękuję, choć trudno się przestawić po wiosennych dniach (w styczniu :)).
W tle natomiast rzeczywiście spełniają się inne dawne prośby. Akurat dziś myślałam o tym samym 🙂
Wspomniałam Mu nawet, że może być tylko na nasz sad, ale widocznie sypnąl zamaszyście i doleciało aż do Was:)
Sto lat Rutko! Niech nadal Pan Bóg Ci błogosławi kolejnymi pięknymi darami, uroczymi miejscami, dobrymi ludźmi, talentami, łaskami.
Nasze dzieci też teraz świętują:) Urodziny przy blasku choinki i lampek wiszących na oknie mają niesamowity czar! Piękne są te styczniowe, karnawałowe dni:)
Tak, i zawsze w karnawale – zapomniałam dodać🌟
Dziękuję mamo trójeczki i Twojej Trójeczce wielu łask oczekiwanych i nieoczekiwanych🌼🌸🌺
Wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze z okazji Urodzin:)
Wszelkiego dobra, wszelkiej pomyślności oraz Bożego Błogosławieństwa w każdym dniu dla Ciebie i Twojej Rodziny
Od dawna czytam ten blog, zachwycam się wpisami, a czasem jak mi smutno ogrzewam się w cieple waszego domowego ogniska.
Dziękuję, że piszesz
🙂
I zamieszczasz zdjęcia i obrazy.
Bardzo serdecznie i ciepło pozdrawiam Ciebie i Twoją Rodzinę
Joanna
P.S
My też w styczniu świętujemy w Rodzinie urodziny.
11 stycznia syna/ w tym roku 11/
Oraz 16 stycznia męża.
A ja jestem sierpniowa
Dziękuję Asiu za wspaniałe życzenia🌸 Miło, że się odezwałaś. Myślę, że teraz już odważysz się odzywać do mnie częściej. Dziś wysłałam Tobie błogosławieństwo. Może rzadziej będzie ci smutno🌼
Ja jestem z 15tego, więc bardzo blisko urodzin twego męża:) A z sierpnia jest jedna z moich sióstr. Mam ich aż 3.
Bardzo serdecznie dziękuję za błogosławieństwo i ciepłe słowa
🙂
Aż łzy wzruszenia pokapały…
Dziś jest jeden z tych dni, kiedy przyszły do mnie od rana smutki…
Chociaż nie widać ich po mnie
na zewnątrz.
Ale:
1.Rano posłuchałam w radio jak zwykle w niedzielę fragmentów mojej ulubionej audycji czyli Familijnej jedynki/1pr radia w każdą niedzielę od 6tej do 9tej/
Bardzo wszystkim polecam:)
2. Byliśmy z synem w teatrze
3. I na lodach
4. oraz w naszym ulubionym barze sałatkowym
5. a także u Dominikanów
6. pozachwycaliśmy się zimą
7. Pzrobiliśmy bitwę na śnieżki.
8. Napisałam kilka smsów do znajomych i przyjaciół, a onido mnie 🙂
I dzień można zaliczyć do udanych 🙂 pomimo powracającego wiele razy smutku
/kilka trudnych spraw/
Posyłam ciepłe myśli.
Joanna
świetnie Asiu radzisz sobie ze smutkiem i umiesz tworzyć udane dni dla siebie i bliskich. To wielki talent.