Szykujemy się na promocję tomiku wierszy. Na imprezę jesteśmy zaproszeni jako rodzina sławnej poetki i prozaiczki Alicji – jednej z autorek dzieła.
Dusio raczej się nie wybiera. Nie te klimaty. Może, gdyby pomiędzy wierszami były pokazy jakichś maszyn, narzędzi czy motorów:)
– Andersen. – śmieje się, patrząc na siostrę.
Nagle błysk geniuszu prześlizguje mu się przez lśniące źrenice.
– Under sen – powtarza – POD SNEM. – tłumaczy z melancholią.
A jednak!!! Ziarno poezji w każdym drzemie.
Promocja jest kunsztowna i oprawna jak wielki brylant w osobistości znane i jeszcze bardziej znane. Przemawiają mówcy i ich przedmówcy, rodzeni i przyszywani „ojcowie sukcesu” literackiego. Po kolejnej finezyjnej przemowie Laucia nie wytrzymuje. Zeskakuje z bordo fotela sali kinowej i oświadcza bez cienia kompleksów:
– A telaś ja ide.
Ledwom ją powstrzymała.
Choć może niepotrzebnie. Jej przemowa z pewnością byłaby gwoździem programu:)
Ps.
– Napisałem dziś na lekcji wiersz o rodzicach. Nawet mi się udał. – z udawaną rezerwą opowiada Dusio po powrocie ze szkoły.
A jednak!!!
Ziarno poezji w każdym drzemie. Trzeba je tylko obudzić.
Wiosna jest dobra na budzenie ziaren.