Normal
0
21
false
false
false
MicrosoftInternetExplorer4
W całym
sobotnim przedświątecznym zamieszaniu, ukryta dla rodzeństwa ścierającego
kurze, mamy zajętej w kuchni i taty, który pojechał na zakupy, Laucia –
pastuszek bynajmniej nie bosy, bo z puchatymi bamboszkami świnkami na stópkach-
znalazła sobie zajęcie przy szopce.
Szopkę
z drewnianych listewek popełnił na polecenie pana od plastyki Dusio. Na dachu
uczepiona ogoniasta żółta gwiazda wycięta ze sklejki.
Tymczasem,
zanim tak zupełnie święta nie nastaną, mama szopkę ustawiła na kufrze, w
zasięgu rączek.
Ciekawski
pastuszek wyjął więc gipsowego Jezuska ze żłóbka, obskubał go ze źdźbeł sianka,
potulił, pokołysał, a potem…
– Mamo,
chodź zobaczysz co ona zrobiła – zgłasza Dusio ze śmiechem wchodząc do kuchni.
Przybieżelim
do Betlejem, patrzym, a tu Pan Jezusek pół stópki ma zdarte gipsowej.
– Co
się stało? – pyta mama.
– Ona
rysowała jego nóżką po dachu szopki. – tłumaczy brat.
I
rzeczywiście na drewnianym daszku śliczne białe esy-floresy jakby ktoś kredą
rysował.
– Niunia
lisiowała .– dla zupełnej jasności pastuszek w bamboszkach potwierdza tezę
brata.
–
Jeziusiek – dodaje z czułością.
Łoj
Maluśki, Maluśki jako rękawicka… Herod to nie był Twój największy problem:)
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}