Normal
0
21
false
false
false
MicrosoftInternetExplorer4
Dzieci są jak kotwice.
Trzymają nas mocno TU i TERAZ.
– Mamuś, daś niuni cici?
– Nalej mi mleka?
– Pocitaś?
– Jak to zrobić?
– Przepytaj mnie mamo.
– Już, jesteśmy umyte!!!
– Gdzie jest szczotka?
– Pepe!!!
– Mamo, on mi to zabrał!!!
– Niunia cie alo.
– Uprasujesz mi bluzkę?
To wszystko są zaklęcia, które mają moc przywracania do rzeczywistości.
W oka mgnieniu urealniają mój byt rozpływający się w mgiełkę
nad książką, nad zdjęciem.
Przywracają do porządku myśli o przeszłości i przyszłości,
na baczność ustawiają wspomnienia i marzenia.
Dopiero, gdy dzieci zasną i ucichną wszelkie odgłosy tego
świata, pozostaje to co nierealne lub nierealności bliskie.
Skrzypienie desek w utrudzonej całodziennym bieganiem
podłodze, monotonna recytacja zegara, za dnia zagłuszana okrzykami dzieci,
dziwne pukania w grzejnikach zatrudnionych przy ogrzewaniu atmosfery domowego
ogniska, cisza szeleszcząca jak kartki wertowanej książki.
Wraz z tym wszystkim powoli, na palcach zakradają się myśli
o TAM i GDZIEŚ.
Leżę i myślę o całym ubiegłym tygodniu. Jego obfitość
oszałamia. Tak, to był pracowity, dobry czas.
Obym tak KIEDYŚ TAM mogła to samo powiedzieć, zapatrzona w
zachód słońca za moim horyzontem.
Tymczasem Laurka wzdycha, skopuje z siebie kołdrę i nie
podnosząc rzęs z policzków prosi:
– Mamo, cici .
Jeszcze nie czas odwracać się za siebie.
Jeszcze słońce w
zenicie.
Kotwice mocno cumują w TU i TERAZ.
– Już, już kochanie. Chodź do mamy.
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}