Normal
0
21
false
false
false
MicrosoftInternetExplorer4
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
Wchodzę do pokoju nauczycielskiego. Od progu spowija mnie
zapach pomarańczy.
– Och, Boże Narodzenie – mówię z rozmarzeniem.
– Ty Rut też jesteś z tego pokolenia? – śmieje się Maria.
– Tak – potwierdzam – Statek z pomarańczami zawinął do portu
w Gdyni.
Drzwi otwierają się na nowo. Wchodzi siostra Dorotea.
– Boże Narodzenie!!! – krzyczy pociągając nosem.
Też jest z tego pokolenia.
Nasze dzieci nie rozumieją dlaczego pomarańcze to Boże
Narodzenie.
– A dlaczego mamo Cohen kojarzy ci się z Bożym Narodzeniem?
– pyta Ala zanurzona wraz ze mną w jego szorstki zmysłowy głos sączący się z
płyty.
Nie wiem dlaczego. Dla mnie to taka oczywistość jak 2 i 2 to
cztery. A może nawet większa, bo nie jestem ścisłowcem:)
Może nikt więcej tego nie zrozumie?
A może Cohen tylko mnie przenosi w czasie i przestrzeni?
Każdy z nas ma takie tajemne klucze, którymi otwieramy
tajemne komnaty w tajemnych zamkach. Nikt więcej tam nie wchodzi. Nikt nawet
nie podejrzewa, że istnieją.
Smaki, zapachy, brzmienia, widoki. Ten świat, który znam
jest tylko mój. Nikt inny nigdy go takim nie widział, nie pozna, nie dotknie,
nie zasmakuje.
Boże Narodzenie najbardziej sprzyja wyzwalaniu jedynych
światów.
On był Jedyny. My jesteśmy jedyni.