rekolekcje krzyża

 

W ubiegły piątek poczułam się źle. Po raz pierwszy w życiu musiałam zwolnić się z pracy i wrócić do domu. Jakiś wirus wyraźnie się na mnie uwziął. Trochę byłam zdziwiona, bo odzwyczaiłam się już od chorowania. Nie robiłam tego od wielu, bardzo wielu miesięcy. U lekarza nie byłam dwa lata:)

Dlatego pomyślałam, że odpocznę trochę przez weekend, podkuruję się czosnkiem i witaminą C, posiedzę w cieple i w poniedziałek znów wrócę do pracy. I z całej siły próbowałam wcielić mój plan w życie aż do poniedziałkowego ranka, który udowodnił mi o świcie, że z takim gardłem mogę zapomnieć o dłuższym mówieniu:)

To był MÓJ plan, ale gdzieś w głowie wciąż Ktoś próbował przebić się ze swoimi zamiarami.

– Zostań w domu parę dni. Chcę ci ofiarować ten czas. – mówił cicho.

A ja udawałam, że nie do końca słyszę i że są zakłócenia na linii;)

*  *  *

Jest w nas często taka nieuświadomiona myśl, że świat się bez nas zawali, lub, że tyle jesteśmy warci, ile wypracujemy. Jest ona także we mnie.

Myśl, która nie pozwala przyznać, że „nie dam rady”, że „dziś nie mam siły” i przymusza, by wznieść się ponad swoją ludzką kondycję i udowodnić sobie i światu, że jestem herosem, który nie cierpi, nie płacze i nigdy nie słabnie.

Tak więc ja stawałam na uszach i rzęsach, by właśnie to udowodnić, a On spokojnie i z uśmiechem powtarzał: „Zostaw to. Daję ci ten czas. Przyjmij.”

 

I dokładnie tak się stało, jak chciał.

Dał mi trzy dni wypełnione po brzegi ciszą, modlitwą, Słowem, czytaniem, pisaniem, pracą i odpoczynkiem. Dał mi rekolekcje, jakich się nie spodziewałam.

Zatrzymał mnie, jak się zatrzymuje konie, ściągając mocno lejce. Bo sama nie umiałabym się zatrzymać.

Dobrał czas, okoliczności i wszystko dopasował na moją miarę.

Moje prywatne rekolekcje, które sam zaplanował, zorganizował i poprowadził. Nawet najwięksi królowie nie dostąpili takiego zaszczytu:)

Na dodatek rekolekcje 24 godziny na dobę, bo bezsenność sprawiła, że nie spałam dwie noce. I ona jest darem, choć trudnym. Rozmawianie z Nim we mgle zmęczenia jest mistyczne.

Dziś moje rekolekcje dobiegają końca. Jutro znowu wrócę na mój posterunek.

Lecz już przemieniona, odmłodzona choć osłabiona po chorobie i niewyspana.

 

On wie co dać i kiedy.

 

Są dary, które nazywamy krzyżami i z niechęcią wyciągamy po nie rękę. Lecz krzyż to tylko opakowanie prezentu. Gdy je otworzyć, wysypują się obfite skarby. Przekonałam się o tym już tyle razy w moim życiu.

Ten krzyżyk ostatnich dni był taki malutki, a tak wiele otrzymałam. Ile można w tak małym puzderku zmieścić darów, On sam tylko wie.

Ile mieszczą w sobie wielkie krzyże?

 

 

Ps. Proszę Was o modlitwę za Marzenkę. Była wierną przyjaciółką i wspierała z całych sił Ewę w jej chorobie, trwała przy niej aż do ostatnich chwil, a teraz sama doświadcza tego samego krzyża choroby nowotworowej. Módlcie się razem ze mną za nią🙏 Ona bardzo tego potrzebuje.

 

 

 

 

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 24 lat, mama czwórki dzieci, w tym dwójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na rekolekcje krzyża

  1. mama+trójeczki pisze:

    Pamiętam o p. Marzenie.
    Ja również takie lekkie choroby, o których piszesz, odbieram jako piękny czas rozmowy ze sobą, wyciszenia. Też niełatwo mi podjąć decyzję o L4. Widzę za to bardzo młodych ludzi, którzy w ogóle nie mają z tym problemu i myślę, że to kwestia wychowania i czasów, w których człowiek się wychowywał.

  2. ruttka pisze:

    Dziękuję Ci za modlitwę❤️
    Każda skrajność jest niedobra: i nasze „poświęcanie się” i ich „lajcik”.
    Ja staram się sobie perswadować, że gdy chodzę chora do pracy nie służy to ani mnie ani nikomu innemu. Ale słabo mi idzie praca nad sobą:( To pewnie kwestia zatwardziałej pychy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *