studnia

 

Lubię spacerować po cmentarzu.

Jego pokój uśmierza każdą życiową pogoń, jego cisza narasta jak mech na starych pomnikach i kołysze serce w rytm wieczności. A serce chętne, podąża za tym tonem.

Ale przed tym dniem cmenatrz jest nieco inny: ludny, jak ul pełen ściszonego gwaru, ruchliwy. Słychać szelest odgarnianych liści, rozmowy rodzin spotykających się przy wspólnym grobie, ktoś z chrzęstem przegarnia małą gracką ziemię, grzechoczą stare znicze wymieniane na nowe, kołowrót starej studni skrzypi jękliwie przy każdym obrocie, woda chlupie w wiadrze, stuka o cembrowinę.

Nabieramy z Alą wody do mycia grobów.

Malutka dziewczynka stanęła zdumiona, zapatrzyła się w nas, zasłuchała w śpiew kołowrotu, zapomniała o mamie i tacie, którzy poszli dalej z naręczami chryzantem. Na wpół uśmiechnięta, na wpół zadumana, ze złotymi loczkami wokół główki.

Po dłuższej chwili wrócił tata.

– Co? – zapytał tkliwie – Zdziwiłaś się, że skrzypi? – wziął za rączkę, popatrzył jeszcze chwilę wraz z nią i pociągnął za sobą.

Tak.

Wszyscy się dziwimy malutka, że życie skrzypi, choć takie piękne. Z roku na rok coraz wyraźniej słyszymy to skrzypienie. Z roku na rok coraz bardziej porywa nas cisza. Jej urok jest zniewalający.

Zanim przerwie się sznur, zanim wiadro wpadnie do studni

 

Odchodzisz z rączką w dłoni taty.

Odejdziemy tak samo jak ty.

Trzymani za rękę.

 

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 25 lat, mama czwórki dzieci, w tym trójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *