Od paru lat na Nowy Rok losujemy sobie świętych patronów.
Jest taka strona w necie, wpisuje się wybrany numerek i dostajesz patrona oraz zadanie, najczęściej modlitwę za… w intencji…
W tym roku prawie wszyscy wylosowali Maryję, a to różańcową, a to fatimską, lub po prostu Matkę Bożą.
Wnioskujemy więc, że Maryja odegra istotną rolę w 2022. Jest pierwszą najpiękniejszą Harfą Boga, nic dziwnego, że gra „pierwsze skrzypce” w symfonii świata …
A ja?
Dostałam w tym roku św. Barbarę. Łyżeczka od razu mnie oświeciła, że widać znowu odezwały się moje tajemne związki ze Śląskiem:) Wciąż nie wiem dlaczego Opatrzność postanowiła nieustannie ze Śląskiem mnie wiązać. Gdzie Krym, a gdzie Rzym;)
Ale moja pierwsza myśl to nie byli jednak hanysi , lecz „patronka dobrej śmierci”, więc …
* * *
Do świętej Barbary było też dołączone zadanie. Zupełnie się nie spodziewałam takiego, a żadne chyba nie uradowałoby mnie tak jak właśnie ono.
Dziękować za wszystko!!!
To dokładnie tak jakby mi ktoś kazał od 1 stycznia oddychać lub rozkoszować się smakiem jedzenia lub zapachem kwiatów. Jakby mi ktoś wydał polecenie, by sprawiało mi przyjemność malowanie lub pisanie. Jakby ktoś mnie poprosił o wysiłek bicia serca lub wartki strumień krwi w żyłach.
Bo właśnie tym jest dla mnie dziękowanie Jemu za wszystko.
Jest po prostu życiem.
Jest pierwszym, co robię zanim otworzę oczy rano i ostatnim, co snuje mi się po głowie nim zasnę.
Dziękować za wszystko!
Kiedy to przeczytałam, pierwszym co pomyślałam w Jego kierunku było:
„Tak Ci dziękuję, że każesz mi dziękować za wszystko. „
* * *
Wiem też, że to moje pragnienie ciągłego dziękowania Mu nie jest ze mnie. To żadna moja zasługa, ani praca. Po prostu kolejny dar, który przyjęłam. Większy niż wszystkie talenty razem wzięte, z których w życiu korzystam.
I za to też Mu dziękuję. Sprawcy mego chcenia i działania.
Zawsze poruszały mnie te słowa Jezusa, na poły pełne smutku, na poły zdumienia, gdy uzdrowił dziesięciu trędowatych, a tylko jeden wrócił, by podziękować.
Może jest więc tak, że tym moim dziękowaniem za każdy drobiazg wypełniam jakąś lukę za tych, którzy nigdy nie dziękowali. A jest ich wielu. Więc muszę to robić od świtu po zmierzch.
Jestem trochę jak ptak świergoczący cały dzień. Ptak nie wie dlaczego śpiewa, wie tylko, że musi, że tak trzeba, że to silniejsze od niego. I że to żadna jego zasługa, że pieśń płynie.
Użycza tylko swego gardła, by mogła przezeń popłynąć.
Proste zdanie: „Dziękować za wszystko” jest naprawdę trudnym wyzwaniem! Po jego przeczytaniu u Ciebie znowu kolejny raz, nie wiem już który, obiecuję sobie: tak żyć!
Serdeczne uściski i ciepłe pozdrowienia 🙂
dziś o Tobie myślałam:) łatwo Cię przywołać myślą;)
Na szczęście Jezus wie, że jesteśmy słabi i często się nam nie udaje. Ale dobrą wolę i wysiłek, nawet bez sukcesu, już liczy za czyn. Więc nie musimy się zniechęcać🌸
Zaskoczyło mnie w pierwszej chwili połączenie świętej Barbary właśnie z dziękowaniem za wszystko. Ale po namyśle… to mi pasuje do patronki dobrej śmierci! Śmierć to spotkanie z Dawcą Życia. I dobrze przygotowany do śmierci nie jest ten, komu „życie obrzydło”, lecz ten, który potrafi z przekonaniem dziękować za swoje życie. Także za trudne życie…
Ostatnio tyle osób pożegnaliśmy nagle, że co ranek budzę się nieco zdziwiona i mówię: O, widzę, że dałeś mi jeszcze jeden dzień. Dziękuję:)
Coraz mniej wydaje mi się czymś oczywistym to, że budzę się po tej stronie.
No to mnie pozostaje tylko modlić się o łaskę wdzięczności. Bez łaski ani rusz…
u mnie też. Łaska darmo dana🌸