dies irae

 

Dzień, gdy Laura raz po raz nurza się w morzu rozpaczy. Dies irae – rzec można:)

Pod wieczór, przy sto czterdziestym pierwszym zerwaniu tam hamujących potoki łez i krzyku, nie wytrzymuję i pytam rzeczowo:

– Co się z tobą dziś dzieje córko? Jesteś głodna?

– Nie!!! – otrzymuję natychmiastową odpowiedź.

– Może jesteś chora?

– Nie!!!

– Może cię coś boli?

– Nie!!!

– To jaka jesteś?

– Źłośliwa!!! !!!

 

 

 

Odważna samokrytyka. Szkoda, że niezbyt konstruktywna:)

 

 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 24 lat, mama czwórki dzieci, w tym dwójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny, malowanie i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *