Normal
0
21
false
false
false
MicrosoftInternetExplorer4
–
Noga!!!!Aaaaa!!! noga! Odpadła noga!!! – gdzieś w głębi mieszkania wybucha
nagle głośne zawodzenie.
I Rodzic zrywa się i biegnie, choć
zdrowy rozsądek podpowiada logicznie, że …
to raczej niemożliwe żeby noga
odpadła…
no, w każdym bądź razie nie cała…
może tylko jeden palec…
nogi nie odpadają tak bez
ostrzeżenia…
chyba , że wcześniej były
poluzowane…
, ale z drugiej strony…
przy dzieciach rzeczy najbardziej
niemożliwe zdarzają się kilka razy dziennie, więc Rodzic biegnie na ratunek
mało własnych nóg nie połamie, a pod siwiejącym włosem niesie makabryczną wizję
pociechy pozbawionej dolnej kończyny.
Gdy staje na progu, jest gotowy na
wszystko.
Uff!!!
Dwuletnia pociecha siedzi jednak w jednym
kawałku. W rączkach trzyma coś, w co wpatruje się z rozpaczą.
– Listonosz nie ma nogi. –
obwieszcza zdruzgotanemu Rodzicowi.
Uff!!!
Oddech się wyrównuje, ciśnienie
krwi wraca do normy.
Tylko włosy już nie odzyskają
naturalnego barwnika:)
Tak dla ścisłości – ofiarą nie był
listonosz, a plastikowy żołnierz Dusia. Ale czymże jest strata nogi dla
zawodowego komandosa.
Tego samego dnia po południu:
– Aaaaa!!! Głowa!!! Moja głowa!!!
itd. itp.
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}