Normal
0
21
false
false
false
MicrosoftInternetExplorer4
Laucia niejadkiem nie jest.
Wręcz przeciwnie – jest jadkiem i to wielkim.
Brzmi to może jak herezja w scenerii artykułów prasowych nt.
co robić, by dziecko jadło bez grymaszenia? i portali, na stronach których
matki wołają rozpaczliwym głosem twierdząc, że ich dziecko bliskie jest
zagłodzenia się.
Mama Rut też tak ręce załamywała nad swoim potomstwem.
I Rut sama biadała nad pierworodną córką, że nic nie je i
taka zabiedzona jest.
Swoistym katharsis był moment, gdy Rut po niejakim czasie
otworzyła album i natknęła się na zdjęcie rzekomej „zabiedzonej”. Dziecko z
fotki miało buzię tak okrągłą jakby ktoś narysował ją od cyrkla, a policzki tak
rumiane jak żadne jabłuszko na jabłonce. Wtedy łuska z oczu matki opadła.
I tak już zostało.
Dusio jako chłop nigdy z jedzeniem problemów nie miał.
Nusia była żarłokiem pierwszej wody, choć szczupłym i z
dobrą przemianą materii.
Laucia zaś, gdy głodna, wszczyna awantury.
– Niunia cie am am! – to jej sztandarowe hasło.
Zupie nie da się dogotować, jajecznicy dosmażyć, mleku
podgrzać, herbacie ostygnąć, bo …
Niunia cie am am!!!
Stoi więc przy kuchence i krzyczy, albo siedzi przy stole i
stuka łyżką w blat, albo przykleja się do szyby drzwi balkonowych, za którymi
studzi się jakieś danie.
Pochłonie i swoją porcję i pół mamusiowej, jabłkiem to
zagryzie, ciasteczko przekąsi, herbatą popije i pójdzie jeść paluszki.
Jedzenie – rzec by można – to jej wielka życiowa pasja:)
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}