opiekun Polski



Jeszcze trochę o świętych:)


Bardzo martwiłam się ostatnimi czasy o pokój w naszej ojczyźnie. Nie pisałam o tym, lecz praktycznie spędzało mi to sen z powiek. Bo nie dość, że Polska jest atakowana z każdej strony, nawet przez tych, którzy rzekomo robią to dla naszego dobra, to jeszcze coraz bardziej napięta sytuacja na granicy. Mieszkamy blisko tego punktu zapalnego. Nie musimy więc słuchać ani radia ani telewizji, by zrozumieć, że zagrożenie jest realne.
Wojna nerwów udziela się każdemu.
Ja wprost nie mogłam sobie znaleźć miejsca choć wciąż się modliłam.
I nagle…pewnego wieczoru wyświetlił mi się na Yt ten filmik.


Słuchałam, nie wierząc własnym uszom, potem pokazałam go mężulkowi i dzieciom.
Wszyscy byliśmy zdumieni – Andrzej Bobola od lat objawia się różnym. ludziom i mówi, że Polska została przez Boga powierzona jego opiece.
– Musisz go namalować – powiedział mężulek.
– Tak, muszę – odparłam.

Jak głodny wyszukiwałam w necie kolejne filmy i treści, a pokój jak rzeka rozlewał się w moim sercu z każdym.uslyszanym słowem.

*  *  *
Mówiłam wam, że święci właśnie w taki sposób sami zgłaszają się do nas, wcześniej dając subtelne znaki swej obecności.
Święty Andrzej Bobola przyszedł z wielką otuchą i pocieszeniem.
Bo – jeśli mamy takiego głównego patrona Polski – to wystarczy, że jak dzieci będziemy wołać o jego pomoc.
I to też nie przypadek, że Andrzej głównie apostołował za życia na terenach dzisiejszej Białorusi, bo też i tymi ziemiami się opiekuje. A – wierzcie mi – ludzie tam także cierpią z powodu tego, co się dzieje na naszej wspólnej granicy. Do tej pory żyliśmy wszak tutaj w przyjaźni, są małżeństwa mieszane, wielu z nas ma białoruskie korzenie. Moja prababcia też przyszła tu z Białorusi wygnana przez komunistów.
Więc to, co się dzieje jest raną dla wielu serc i rodzin.

*  *  *
Ale Andrzej dawał nam znaki już wcześniej.
Kiedy się tu przenieśliśmy trzy lata temu, zawsze zastanawiało nas co to za kaplica stoi na skrzyżowaniu dróg. Przejeżdżamy obok niej kilka lub kilkanaście razy dziennie, w drodze z i do domu. Pamiętam ją z dzieciństwa, zawsze tu była. Ale zupełnie nic o niej nie wiedziałam.

Pewnego dnia drzwi kapliczki były otwarte i poczuliśmy się zaproszeni, by wejść do środka.
Jakież było nasze zdumienie, gdy okazało się, że w środku wisi obraz świętego zakonnika stąpającego po cierniach, a za nim na horyzoncie cwałują na koniach kozacy. Wiedzieliśmy, że to Andrzej Bobola, ale też zdawaliśmy sobie sprawę, że kaplica pod jego wezwaniem i to na wsi jest ewenementem na skalę kraju.
To taki niszowy święty, o którym rzadko się dotąd pamiętało.

Teraz pamiętam o nim w każdej chwili dnia. Codziennie zawierzam ojczyznę jego wstawiennictwu. Wszak sam powiedział objawiając się, że wszystko może dla nas wybłagać, tylko musimy go prosić.
Niedługo – 30 listopada – jego imieniny.
A przed nimi 9-dniowa narodowa nowenna, by się za nami wstawił i obronił nasz kraj przed wojną i innymi zagrożeniami. A jest ich tak wiele.
To wielka inicjatywa całego narodu. Zobaczcie jak mówi o tym ojciec Dominik Chmielewski.





Święty Andrzeju Bobolo, główny patronie naszego kraju, módl się za nami.
Maryjo, Królowo Polski, otocz nas swoim niebieskim płaszczem.


 

O ruttka

Szczęśliwa żona od 23 lat, mama czwórki dzieci, w tym dwójki dorosłych. Poszukiwaczka skarbów w codzienności, zakochana w Bogu i oddana Maryi. Zapatrzona w biblijną Rut - wierną aż do bólu i umiejącą zbierać z pól te kłosy, które przeoczyli inni. Kochająca poezję, książki, muzykę, rośliny i piękno w każdej postaci.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na opiekun Polski

  1. Rivulet pisze:

    Yyyy… A właśnie wczoraj o nim myślałam (nie mam pojęcia czemu, bo zwykle nie myślę o Boboli :P) i stwierdziłam, że jak doczekam czwartego syna kiedyś, to będzie Andrzej.
    Hm.
    Chyba rzeczywiście daje o sobie znać.

  2. ruttka pisze:

    Daje, daje. Wielu ludzi to odczuwa.
    A mężulek mówi: zobaczysz, zaraz przyjdzie to ciebie w nocy jak do tego księdza:) ja bym umarł ze strachu.
    Ale jestem spokojna, jak przyjdzie to pewnie we śnie, bo zwykle tak do mnie przychodzą.

  3. Ama pisze:

    Pięknie napisane o Boboli

    Ale 30 listopada to chyba Andrzeja Apostoła. Bobola w maju

  4. ruttka pisze:

    święto Andrzeja Boboli jest rzeczywiście kiedy indziej, ale 30 listopada są jego imieniny i urodziny jednocześnie. Taki szczęściarz;)

  5. kawusiowa pisze:

    Jak mi zależało na przedłużeniu umowy w mojej obecnej pracy, to poprosiłam o wstawiennictwo św. Andrzeja Bobolę. I postraszył, ale mnie 🙂
    Ale i tak go lubię. Umowa przedłużona 😉
    Przyjaciele mają synka Andrzejka, właśnie za wstawiennictwem św. Andrzeja. Opowieść jest przednia: wahali się, czy otworzyć się na jeszcze jedno dziecko, ale kiedy byli w Warszawie i szukali Mszy św., trafili właśnie do sanktuarium św. Andrzeja Boboli. Po Mszy modlili się przy relikwiach i kiedy on pomyślał: „Tak, w sumie to fajnie by było, jakbyśmy mieli jeszcze jedno dziecko”, jego GPS ryknął na cały kościół: „Jesteś u celu!”.
    No więc jak się później okazało, że przyjaciółka jest w ciąży, to wiadomo było, że będzie Andrzejek 🙂

  6. ruttka pisze:

    Uśmiałam się kawusiu:) Jesteś u celu!!! Takie kawały to tylko Bobola wymyśla chyba;)

  7. mamapiąteczki pisze:

    … jakiś czas temu śnił mi się…

  8. ruttka pisze:

    takie spotkania ze świętymi są piękne, dobrze, że Bóg wymyślił świętych obcowanie😇😇❤️

Skomentuj mamapiąteczki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *